Nowoczesny świat i dekalog liczący tysiące lat. Jak to wszystko poukładać i jak go postrzegać dzisiaj, w XXI wieku? Jakie ma on dzisiaj znaczenie, szczególnie w świecie Internetu, mediów elektronicznych, serwisów społecznościowych? Czego nas uczy i przed czym chroni? Czy naprawdę go potrzebujemy?
Żyjemy w świecie, który każdego dnia pędzi. Wiemy o tym doskonale i w tym świecie mamy coraz mniej czasu. Ale mieliśmy mówić czy pisać o przykazaniach… Otóż wszystko zaczyna się od tego, że mamy coraz mniej czasu, aby zatrzymać się i poukładać nasze życie. Brakuje nam czasu na modlitwę, na spotkanie z Bogiem, na rozmowę, słuchanie, zrobienie pewnych ustaleń z Bogiem.
Ustalenia z Bogiem? Przykazania? Dekalog? A tak naprawdę po co mi to – mówi dzisiaj tak wielu. Mówiąc językiem marketingu – mamy jakiś produkt – a są nim przykazania i on tak wielu dzisiaj po prostu nie interesuje. Nie do końca wiemy co z nim zrobić. Nie jest on dla nas zbyt atrakcyjny, bo jest wymagający i przez to nie lubimy go. Ale tutaj pojawia się pewien problem. Tak, dla wielu przykazania stają się problemem. Przykazania są wymagające i na linii spotkania człowiek – Bóg, to one demaskują nasze złe postawy, kłamstwa i różne toksyczne postępowania. Stają się wyrzutem sumienia dla popełnionego zła, oszustwa, zdrady, kłamstwa i tego wszystkiego, co uderza w Boga, człowieka, w miłość…
Przykazania są dane przez Boga, są więc człowiekowi potrzebne. Ale współczesny człowiek ma na ten temat jakże inne zdanie. I tak w życiu człowieka zaczyna się problem z Bogiem. Dlaczego? Przykazania są niczym zwierciadło prawdy i człowiek staje w prawdzie o sobie, o swoich czynach, myślach, planach, postępowaniu. Wiele razy chciałby to ukryć, bo niestety wie, że jest to złe i właśnie w obecności Boga prawda o tych czynach okazuje się taka konkretna, nieukryta, niezafałszowana.
Gdy Bóg przestaje być normą, odniesieniem, celem i sensem, człowiek powoli wchodzi w bałwochwalstwo świata. Odrzucając Dekalog, odrzuca świat prawdziwych wartości, odrzuca Boga wchodząc w fałszywe drogi samozbawienia siebie bez Boga.
Świat, w którym żyje, bardzo często podchodzi bardzo „lightowo” do życia, kreuje bardzo wygodne i nowoczesne slogany, a o Bogu wypowiadają takie treści, których człowiek unika i wręcz się ich boi. Jeśli więc dzisiaj chce wmówić się człowiekowi, że nie ma grzechu, a poczucie grzechu jest czymś na wzór neurozy czy choroby psychicznej, to człowiek boi się takiego myślenia, takiego osądu i dochodzi do wniosku, że właściwie przykazania są zbyteczne, bo nie ma czegoś takiego jak grzech, bo tak mówi nowoczesna psychologia…
W takiej sytuacji wielu nie ukrywa, że Bóg stał się dla nich zbyteczny. Mówią wprost, że człowiek nie potrzebuje dzisiaj przewodników, opiekunów i nauczycieli. Bóg, którego postrzegają jako wyrzut sumienia w swoim życiu to ten, który jest zbyteczny i którego chcą się po prostu pozbyć. Nie mogą pozwolić sobie, aby ośmieszyć się w swoim środowisku życia, a poza tym bez tych przykazań inaczej i łatwiej się żyje. Prosty remanent w życiu i Bóg idzie na zewnątrz. A z Nim te wszystkie przykazania i wskazania i drogowskazy. Boże zasady zostały wyrzucone precz i życie staje się o wiele lżejsze. Nowoczesny człowiek nie może męczyć się przecież jakimiś antycznymi wskazaniami sprzed tysięcy lat.
Tam, gdzie dla wielu zamiast Boga pojawia się nie tylko obojętność na Boga, pojawia się też fascynacja złem, w które bezkrytycznie wchodzą i w nim trwają. Liczy się to, co człowiek posiada, bo tak mówi wciąż środowisko, w którym człowiek żyje. Posiadanie, konsumpcja, hedonizm, sekularyzm, nihilizm i konformizm to nic innego jak odrzucenie Boga, a jednocześnie chce robić to co on sam chce, godząc się na wszelki grzech.
Gdy Bóg przestaje być normą, odniesieniem, celem i sensem, człowiek powoli wchodzi w bałwochwalstwo świata. Odrzucając Dekalog, odrzuca świat prawdziwych wartości, odrzuca Boga wchodząc w fałszywe drogi samozbawienia siebie bez Boga. Odrzucając Boga pozbywa się swoich duchowych problemów, pozbywa się myślenia o tym, co złe, wręcz zaprzecza istnienia zła. Obojętność religijna staje się nową drogą życia, ale dokąd zmierzającą?
Pozorna ucieczka od drogowskazów życia, jakimi sa przykazania i wejście na drogę grzechu, tak wielu prowadzi nieuchronnie do życiowej katastrofy. Współczesny człowiek w epoce nauki i techniki, w świecie mediów elektronicznych, Internetu i serwisów społecznościowych wyrzuca ze swego życia Boga i przykazania. Dekalog jest mu niepotrzebny, jak mówi, a Bóg tylko ogranicza jego wolność.
Czy rzeczywiście można zaprzeczyć istnieniu zła? Czy lęk przed przyznaniem się do Boga i potępieniem zła jest tym, co mnie naprawdę paraliżuje? Czy zastąpienie Boga i przykazań modną i wygodną opinią psychologa zmieni moje życie na lepsze? Czy sekularyzacja, czyli spłycenie wszystkiego co ludzkie tylko do doczesności nie jest wygodną ucieczką od grzechu, zła i konieczności nawrócenia, która to powoli niszczy człowieka?
Pozorna wygoda ucieczki od drogowskazów życia jakimi przykazania i wejście na drogę grzechu tak wielu prowadzi nieuchronnie do życiowej katastrofy. Ale modne drogi lansowane dzisiaj w wirtualnym świecie Internetu mają tak silną przestrzeń oddziaływania, szczególnie w mediach społecznościowych, że człowiek chłonie tam mnóstwo rzeczy, które nie tylko są podejrzane, ale wręcz sprzeczne z chrześcijaństwem, a dodatkowo ośmieszają Boga i walczą z Nim.
Współczesny człowiek w epoce zdominowanej przez naukę i technikę, w świecie mediów elektronicznych, Internetu i serwisów społecznościowych żyje w świecie, z którego wyrzuca Boga i przykazania. Dekalog jest mu niepotrzebny, jak mówi. To archaiczna historia sprzed wielu wieków, zupełnie nie na dzisiaj. Czy czegoś uczy i przed czymś chroni? Współczesny człowiek mówi otwarcie, że nie potrzebuje Boga, bo On tylko ogranicza jego wolność, a zbawienie daje mu jego osobisty sukces, w którym nie potrzebuje Boga.
Czy jednak tak jest naprawdę? Czy człowiek nie żyje w duchowej iluzji bez świadomości tego, że wybiera Szatana i jego kłamstwa i że lekko i łatwo oddaje swe życie Szatanowi? Czy ma świadomość, że takie wybory prowadzą człowieka na manowce zła i ostatecznie do życiowej katastrofy? O tym jednak napiszę w kolejnym artykule.
Absolwent teologii i teologii duchowości, zawodowo zajmuje się również informatyką. Jego zainteresowaniem jest duchowość we współczesnym świecie, wpływ nowoczesnych mediów i ponowoczesnej kultury informatycznej na współczesną wiarę i kondycję duchową społeczeństwa w ponowoczesnym świecie i Kościele.