Życie chrześcijanina – to zawsze droga naśladowanie Jezusa. Ale jednocześnie jest to poruszanie się w świecie, w którym tak wiele jest różnych przeszkód i wątpliwości. To kroczenie drogą, na której spotykamy od zawsze bitwę o życie i o duszę człowieka.
W cywilizacji naukowo-technicznej, w której przyszło nam żyć, wraz z rozwojem i sukcesami nauki oraz techniki, obserwujemy, że nowoczesna kultura staje się coraz bardziej i jednostronnie naukowa i technologiczna, odrywając się jednocześnie od religijnych perspektyw życia. Społeczeństwo staje się coraz mniej religijne i jednocześnie wzrasta w nim przekonanie, że człowiek nie tylko panuje nad przyrodą, ale może dowolnie ją przekształcać. Nowoczesna myśl skupia się aktualnie na człowieku, i to on jest centrum własnego zainteresowania, sukcesywnie zaś współczesny człowiek pozbywa się poczucia zależności i własnej ograniczoności.
Człowiek coraz bardziej zatopiony w świecie doczesnym, coraz bardziej napełniony jest pragnieniem posiadania i używaniem świata, co wynika z zasady konsumpcji, którą przyjął i według której żyje: spożywam, więc jestem (łac. consumo ergo sum). Świat idei materializmu kreuje wyższość idei mieć nad istotną dla człowieka ideą być. Wtedy zaś, gdy bardziej cenimy dobra materialne od człowieka, deprecjonujemy wartość każdego człowieka, szczególnie zaś tego, który jest mniej zamożny czy biedny i ubogi.
W coraz bardziej zlaicyzowanym społeczeństwie, w mocno zateizowanej współczesnej kulturze, gdzie zaczyna dominować kultura materialistyczna, coraz powszechniejsza staje się idea sekularyzmu, czyli odejścia od religii, gdzie czymś zasadniczym jest koncepcja istnienia świata bez boga. Pojawia się też nie tylko coraz większa dowolność praktyk religijnych, ale powszechne staje się przekonanie, że człowiek koniecznie musi odrzucić Boga, by móc w pełni realizować się jako człowiek, by w pełni być człowiekiem.
Ta nowa perspektywa, z której człowiek inaczej patrzy teraz na życie każe mu stawiać pytania: po co nam potrzebny jest Bóg? Po co mamy słuchać Boga i jakiś proroków, którzy wzywają nas do nawrócenia? Człowiek bowiem coraz bardziej pragnie ograniczać miejsce Boga w świecie, dążąc nawet do całkowitego wyeliminowania Boga, religii i wiary z przestrzeni publicznej.
W takiej rzeczywistości, współczesny człowiek, który posiada przecież przestrzeń duchową, określaną jako wnętrze człowieka, chce zgodnie ukryć przed sobą i innymi pewne prawdy o sobie. Zaczyna ukrywać prawdę o popełnionych grzechach i tym, co złe, przez co chce być „lepszym” dla siebie i dla innych. W takim świecie bardzo łatwo człowiek ucieka od tego, co wymagające. Pojawia się więc kolejne pytanie po co spowiedź, nawrócenie, zmiana życia czy też pogłębienie wiary. Marginalizacja Boga prowadzi do absolutyzacji rozumu i subiektywizacji prawdy. Nowoczesne i wygodne stało się dążenie do całkowitego odrzucenie życia duchowego, ale trzeba tutaj zdecydowanie podkreślić, że zło, chociaż maskowane i ukrywane w imię koncepcji sumienia kreatywnego, dalej pozostaje złem i to właśnie ono czyni w życiu człowieka wielkie spustoszenie. Uciekanie od prawdy (subiektywizm prawdy) nie zmienia faktu, że człowiek popełnia grzech i trwając w nim coraz głębiej wchodzi w przestrzeń zła. Próba redukcji człowieka tylko do wymiaru materialnego oznacza zagubienie duchowego wymiaru osoby. Taki zaś człowiek nie będzie szukał prawdy absolutnej, ale będzie zadawalał się prawdą użyteczną, która doprowadza do jego wymiernego sukcesu.
Zło nie jest iluzją, jak mówi o tym współczesny, liberalny i zdążający do ateizmu świat. Jednak człowiek zaczyna żyć tak, jakby Boga nie było i nie był mu On zupełnie potrzebny.
Cłowiek zaczyna więc żyć tak, jakby Boga nie było. Żyje jako ten, kto potrafi się bez niego obejść, nie zwraca też uwagi na dobro i zło. Staje się obojętny na obecność Boga w świecie i w swoim żyicu. Jednak przyjęcie sekularystycznego i ateistycznego poglądu na świat nie powoduje automatycznego wyjścia z obszaru zła i grzechu. Trwanie w grzechu, w tym, co złe, niezależnie jak to nazywamy, to choroba, która powoli niszczy życie człowieka od wewnątrz. Chory człowiek, który mówi, że jest zdrowy, okłamuje siebie i innych, jest to jakby iluzja, którą człowiek się karmi, a nowotwór i tak się rozwija i niszczy jego życie. Taka postawa obojętności duchowej w życiu stała się elementem sekularyzacji, jest ona dla wygodna, nowoczesna i nie stawia wymagań, jednak człowiek cały czas trwa w grzechu zgadzając się na to. To nic innego jak osobista zgoda na przegraną.
Obojętny duchowo człowiek ma dzisiaj coraz mniej wiedzy na temat wnętrza człowieka, coraz mniej orientuje się po co modlitwa, msza święta, sakramenty. Goni za popularnością i uznaniem w świecie, coraz bardziej liczy się też ilość lajków na portalach, czy profilach. W takim dzisiejszym świecie pełnym krzykliwych mediów, portali społecznościowych i mody na nowoczesność, gdzie promuje się laickość i sekularyzm, czyli życie bez Boga, religii i wiary, wielu gubi się za sprawą krzykliwych i modnych sloganów, porzucając Boga w swoim życiu. Są tak zdominowani współczesnymi trendami, że nie mają odwagi po prostu przyznać się do grzechu i odrzucić go ze swego życia. Zadowalają się własną prawdą i normami, które sami kreują, odrzucając ze swego życia Boga.
Odrzucanie Boga i wiary u wielu zaczyna się spokojnie, zupełnie niewinnie. Wpierw do życia codziennego wchodzi zaniedbanie modlitwy, później jako zupełnie zbyteczna uznana zostaje niedzielna msza święta i tak powoli człowiek pogrąża się w grzechu, w tym, co złe. Przestając mówić o Bogu, przestaje mówić tez o Szatanie, grzechu i tym, co złe. Właśnie w społeczeństwie zsekularyzowanym, zmiany w religijności dotyczą najpierw zła i Szatana. Jako pierwsza zanika wiara w piekło, Szatana i zmartwychwstanie ciał, najpóźniej zanika wiara w Boga. W taki sposób człowiek doświadcza swoistej iluzji, a jednocześnie tego, że grzech i zło są trujące i cały czas bardzo podstępnie wchodzą w życie człowieka. Szatanowi bowiem zależy na tym, aby człowiek przestał wierzyć w Szatana. Gdy bowiem nie ma Szatana, nie ma jednocześnie zła i grzechu, człowiek nie poczuwa się do żadnej winy i popełnionego zła
Jednak w otaczającym nas świecie, wokół nas jest zarówno dobro, jak i zło. Nasze wybory mają zawsze zasadnicze znaczenie, bowiem to co wybieramy, to staje się treścią naszego życia. Jeśli wybieramy Boga i dobro, właśnie Bóg i dobro w nas wzrasta, jeśli wyborem jest Szatan i zło, to rozwija się w nas zło i ono zatruwa nasze życie. Próba zredukowanie człowieka tylko do sfery materialnej jest próba ucieczki od rzeczywistości poszukiwania prawdy autorytarnej dotyczącej postępowania według dobra, lub wybierania tego, co złe.
Oczywiście w zlaicyzowanym społeczeństwie, wielu karmi się pustymi i naiwnymi treściami liberalnej rzeczywistości, gdzie te fikcje są przejawem postępu i nowoczesności, chrześcijaństwo zaś jawi się jako przejaw zacofania i jest swoistym anachronizmem współczesnego człowieka. Wygodny i nowoczesny świat iluzji, gdzie nie mówi się o grzechu, nie tylko oddala człowieka od Boga, ale również nie poprawia jego życia. Człowiek dalej żyje w grzechu, pogrąża się w nim coraz bardziej, oszukując samego siebie, że nie popełnia grzechu. Oczywiście taka postawa powoduje, że człowiek coraz bardziej podświadomie boi się Boga i spowiedzi, ponieważ winę i grzech ukrywa, spycha niejako do podświadomości, mając jednocześnie świadomość, że nic nie robi, aby zmienić, poprawić swoje życie, a sam definiuje swoje życie bez wymagań, aby było zgodnie z hedonistyczną koncepcją łatwe, lekkie i przyjemne.
Oczywiście dużo wygodniej jest wcale nie mówić o winie i o grzechu, nie podejmować oceny własnego postępowania. To właśnie cecha liberalnego społeczeństwa świeckiego, odrzucającego Boga ze swej przestrzeni jako kogoś, zupełnie zbytecznego. Skutkiem tego ucieczka człowieka od nazwania zła złem nie sprawi, że grzech będzie mniej szkodliwy w życiu człowieka, czy po prostu zniknie. Taka „wygodna” postawa bez wymagań powoduje wręcz, że człowiek w swoim działaniu nie reaguje negatywnie na popełniane zło, stąd zaś już tylko mały krok do obojętności na wszelkie zło i łatwe usprawiedliwianie każdego swojego zła powszechnym sloganem, że przecież wszyscy tak dzisiaj robią.
Właśnie o taką postawę zabiega Szatan w życiu człowieka. Chodzi mu o wyłączenie we wnętrzu człowieka poczucia winy i grzechu, odcięcie świadomości popełnionego zła, przez skutecznie zagłuszenie sumienia, aby to ono nie wyrzucało człowiekowi popełnionego grzechu i zła. Gdy zanika powszechne rozumienia prawdy i odnoszenie życia do uniwersalnej idei o dobru i złu, zmienia się oczywiście pierwotna koncepcja sumienia: nie jest to już akt poznania rozumowego, który na podstawie uniwersalnej wiedzy o dobru wyraża swój osąd o tym jaki sposób postępowania należy uznać za tu i teraz dobry , słuszny, właściwy. Teraz sumienie człowieka pełni rolę autonomicznego określania własnych i autonomicznych, odpowiednich kryteriów dobra i zła. Tak więc każdy człowiek staje się autorem jego własnej prawdy, innej niż prawda drugiego człowieka. Tylko on decyduje co jest dobre, a co złe i do tego się odnosi. Dodatkowo relatywizm i sytuacyjne podejście do oceny faktów, wprowadza współczesnego człowieka do swoistego chaosu wartości.
Współczesny człowiek porusza się w dzisiaj obszarze zagłuszania i zniekształcania sumienia. Dla laickiego świata jest to jeden z priorytetów. Cywilizacja techniczna stoi też blisko możliwości zamierania sumień. Łatwo bowiem perfekcyjnie usprawiedliwiać złe intencje, cele i czyny w oparciu o błędne, autonomiczne, hedonistyczne decyzje. Sumienie może stać się ostatecznie tym, które nie odnosi się do prawdy absolutnej, lecz własnej decyzji, staje się więc twórcze, a nie poznające. To zaś stoi w sprzeczności z chrześcijańską wizją człowieka, prawdy i sumienia, gdzie człowiek ma odnosić się do prawdy absolutnej, które dawcą dla człowieka jest sam Bóg. Gdy zaś Bóg przestaje być źródłem prawdy i jest odrzucony jako autorytet, nie mają przełożenia na życie człowieka słowa Jezusa: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”(J 14,6).
Szatanowi chodzi o wyłączenie we wnętrzu człowieka poczucia winy i grzechu, odcięcie świadomości popełnionego zła, przez skutecznie zagłuszenie sumienia, aby to ono nie wyrzucało człowiekowi popełnionego grzechu i zła.
Obecność zła obserwujemy w całej historii ludzkości. Zignorowanie przez ludzi na początku stworzenia wskazań Boga, stało się początkiem grzechu. Podstępy szatana i zasadzki zła towarzyszą nam do dzisiaj. Ocieramy się o nie każdego dnia. Odrzucanie dobra i decyzja wyboru zła są niemądre, ale człowiek niestety skłania się ku takim wyborom. Chociaż wielu stara się przestrzegać Bożych przykazań, wielu skłania się ku temu, aby to świat decydował o ich życiu. Wchodzą w obojętność życia lub po prostu w grzech, czyli nie w to, do czego Bóg ich powołuje. Ludzie wciąż przez wieki wypierają się Boga, zdradzają Go i przyjmują zło.
Wszyscy grzeszymy i jesteśmy uwikłani w najgorsze grzechy. Szatan nieustannie okłamuje człowieka, sącząc przez nowoczesne ideologie kłamstwa, że grzech nie jest zły, że tak się dzisiaj żyje. Jednak to kłamstwo jest w tym celu, aby człowiek nie powrócił do boga. Zło nie jest iluzją, nie jest bezbronną zabawką jakiegoś ducha. To Szatan, przeciwnik i oskarżyciel człowieka, nieustannie nienawidząc człowieka okłamuje go sącząc mu przez pokusy truciznę grzechu i zła.
Zło nie jest iluzją, jak mówi o tym współczesny, liberalny i zdążający do ateizmu świat. Szatan wykorzystuje wszelkie możliwości i środki, aby odciągnąć człowieka od Boga, aby pchnąć go w ciemność grzechu i śmierci. Niszczenie rodzin, zabijanie nienarodzonych w imię prawa matki do usunięcia niechcianego dziecka, legalna eutanazja nawet dzieci, upowszechnianie niemoralności i promowanie jej na niewyobrażalną skalę, legalizacja narkotyków, bałwochwalstwo i wiele, wiele innych grzechów dzieje się na naszych oczach. Zło nieustannie atakuje i przez tych, którzy mu służą mówi przez media, że Boga nie ma, Szatana nie ma, grzechu nie ma. Dialektyka kłamstwa uderza w Boga, Kościół, pasterzy, wszystkich, którzy przyznają się do Jezusa. Wojny, które dzieją się na właściwie na całym świecie, pycha, przemoc, żądza władzy i ogromny egoizm, nienawiść, która jako hejt uderza już w dzieci i młodzież przez ich rówieśników to konkret, to rzeczywistość zła, która dzieje się pośród nas.
Zapłatą za każdy grzech jest śmierć, ale to człowiek wybiera, czy otworzy drzwi Jezusowi, aby wszedł do serca, do życia człowieka, uwolnił go od śmierci grzechu właśnie przez wyznanie grzechów, oczyszczenie serca, czyli sakrament pokuty i pojednania. To człowiek decyduje, czy chce być tym, który żyje w kłamstwie i ślepocie serca, nie dostrzegając swoich grzechów, nie wyznając ich i pogrążając się w grzechach, które prowadzą do śmierci i potępienia, czy też chce zobaczyć swoją winę, swój grzech, chce żałować za niego, wyznać go i wrócić do domu Ojca, jak marnotrawny syn.
Współczesny klimat zamętu często wskazuje nam na działanie Złego. Posługuje się dobrymi intencjami ludzi, aby ostatecznie doprowadzić ich do grzechu. Pod pozorem dobra, wprowadza człowieka w przestrzeń zła. Zły atakuje zawsze to, czego nienawidzi, a więc wiarę w Boga, moralność, rodzinę i oczywiście samego człowieka. Ukrywa on ciemne strony zła, zachęcając ludzi do czynienia zła i grzechu, na który jest społeczne przyzwolenie. Niemoralność, kiedyś odrzucana, dzisiaj jest promowana i akceptowana, uczy się jej nawet w szkołach. Degradacja społeczeństw i jednocześnie fascynacja złem, prowadzi na pogańskie drogi wielu, zarówno młodych, jak i starszych.
Ważne, abyśmy stanęli w prawdzie i uświadomili sobie, że grzech to nie iluzja, ale rzeczywistość konkretnego zła, za którym stoi Szatan. Doskonale wskazuje na to fragment z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła, wskazując jednocześnie co mamy czynić: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!”(1P 5,8-9). Ważne jest, abyśmy nie przegrali własnego życia, nie zatracili się w grzechu, ale szukali powrotu do Jezusa.
Absolwent teologii i teologii duchowości, zawodowo zajmuje się również informatyką. Jego zainteresowaniem jest duchowość we współczesnym świecie, wpływ nowoczesnych mediów i ponowoczesnej kultury informatycznej na współczesną wiarę i kondycję duchową społeczeństwa w ponowoczesnym świecie i Kościele.